czwartek, 13 października 2011

Zmiany w NBA?

Czy w lidze NBA dochodzi do zmiany pokoleniowej? Czy starych parkietowych wyjadaczy zaczynają zastępować młode wilczki?


Najwyraźniej tę zmianę widać na przykładzie statystyk w trzech najważniejszych kategoriach - punkty, zbiórki i asysty.
 
Gdy w ostatnich latach myśleliśmy o najlepiej punktującym zawodniku ligi przychodziło nam do głowy tylko jedno nazwisko - Kobe Bryant. W dwóch ostatnich sezonach wygrywał tę klasyfikację (sezon 05/06 - 35.4 pkt/mecz, sezon 06/07 - 31.6 pkt/mecz), a we wcześniejszych plasował się w czołówce. W drużynie w jakiej gra od początku swojej zawodowej kariery - LA Lakers, widać wyraźne zmiany. Coraz większą rolę w zespole zaczynają odgrywać pozostali zawodnicy, przez co Kobe Bryant nie zdobywa już tak dużej ilości punktów jak niegdyś. W innych drużynach widać potencjalnych zawodników, którzy bardzo chętnie zastąpią Kobe'ego w fotelu lidera tej klasyfikacji - Carmelo Anthony (28.9 pkt/mecz w zeszłym sezonie), Dwayne Wade (27.4 pkt/mecz) i LeBron James (27.3 pkt/mecz).
 
Gdy mówimy o najlepszy podającym ligi to zdecydowanym liderem tej klasyfikacji jest zeszłoroczny MVP seoznu - Steve Nash. Jego rola jaką odgrywa w swojej drużynie - Phoenix Suns, jest nieoceniona. Średnia asyst Nash'a na mecz w zeszłym sezonie to 11,6. W porównaniu do drugiego w tej klasyfikacji Derona Williamsa jest ona większa o ponad dwie asysty na mecz. To wyraźnie pokazuje, że rozgrywający Phoenix Suns nie ma sobie równych w tym elemencie gry. Tak było do tej pory. W tym sezonie już widać zagrożenie ze strony Chris'a Paul'a. Młody rozgrywający New Orleans Hornerts po pierwszych meczach nowego sezony prowadzi w tej statystyce z 11.1 asysty na mecz. Wówczas gdy Steve ma tylko 8.9 i  zajmuję 4. miejsce. Co prawda to dopiero początek sezonu, ale może on mieć odzwierciedlenie na jego koniec.

W klasyfikacji zbiórek w ostatnich latach najlepszą średnią notował Kevin Garnett (w poprzednim sezonie - 12.8 zbiórek/mecz). Tę średnią osiągał jako zawodnik Minnesoty Timberwolves. Od nowego sezonu jest już zawodnikiem Boston Celtics. W nowej drużynie jak narazie radzi sobie bardzo dobrze. Ale czy utrzyma taką formę przez resztę sezonu? W jego koronnej kategorii czają się młodzi zawodnicy, tacy jak Dwight Howard czy Emeka Okafor, krórzy zaliczają coraz więcej zbiórek na mecz.
 
Czy 'starzy' zawodnicy utrzymają prymat w swoich kategoriach? Czy może jednak zastąpią ich 'nowi' zawodnicy? Wszystko zweryfikuje nowy sezon, do którego zakończenia jeszcze długa droga.

Wyścig zbrojeń w NBA

LeBron James. Dwyane Wade. Chris Bosh. Amare Stoudemire. Carlos Boozer. David Lee. Joe Johnson. Ray Allen. Tylu znakomitych wolnych zawodników nie było od dawna dostępnych w NBA, a nazwisk można byłoby wymieniać dużo więcej...


LeBron James. Dwyane Wade. Chris Bosh. Amare Stoudemire. Carlos Boozer. David Lee. Joe Johnson. Ray Allen. Tylu znakomitych wolnych zawodników nie było od dawna dostępnych w NBA, a nazwisk można byłoby wymieniać dużo więcej, tyle że chyba nikt nie wierzy w zmianę zespołu przez Dirka Nowitzkiego, czy Paula Pierce’a, Innych jak choćby Rudy Gay nie ‘wypuszczą z rąk’ ich zespoły, gdyż są zastrzeżonymi wolnymi agentami co ich obecnym pracodawcom daje możliwość wyrównania każdej złożonej oferty celem zatrzymania zawodnika.

Wyścig zbrojeń w najlepszej lidze świata zaczął się na dobre w dniu dzisiejszym. Plotki, informacje ze ‘źródeł zbliżonych do …’, a często i deklaracje samych zawodników czy ich agentów jakie możemy przeczytać w ostatnich dniach podgrzewają tylko atmosferę. Wiele z informacji pojawiających się w mediach jest wyssanymi z palca i dopóki nie będzie oficjalnych komunikatów możemy tylko się nad nimi zastanawiać w kategoriach co by było, gdyby …

Kilka faktów możemy już stwierdzić. Jakich graczy potrzebują zespoły. Które z nich stać na podpisanie gwiazd etc. albo zwyczajnie zabawić się we wróżkę i próbować przewidzieć, gdzie trafią najlepsi wolni agenci tego lata.

Faworytami w wyścigu zbrojeń, którzy mogą sobie pozwolić nawet na dwie gwiazdy, o których podpisy będą walczyć w tym roku są New York Knicks, New Jersey Nets, Chicago Bulls, czy Miami Heat. Mówi się też o LA Clippers, Minnesota Timberwolves oraz Houston Rockets, ale zespoły te mają bardzo słabe karty przetargowe. Dodatkowo, każdy z graczy o których toczy się gra może podpisać umowę w swoim dotychczasowym klubie i z wielkich rewolucji, na które czeka cały świat koszykówki nic nie wyjdzie.

Dzisiaj wiadomo, że grono wolnych agentów uszczupli się prawdopodobnie o Joe Johnsona, dla którego jego obecny klub – Atlanta Hawks przygotował ofertę przedłużenia wieloletniej umowy z gatunku ‘tych nie do odrzucenia’ proponując mu niemalże 120 milionów dolarów. Wiele źródeł twierdzi, że JJ nie oprze się tej propozycji. Szczerze mówiąc, nie wiem czy jest to gracz, który zasługuje na takie zarobki. Oczywiście, to świetny zawodnik [jeden z najbardziej niedocenianych dotąd w lidze], ale moim zdaniem po takiej ofercie będzie jednym z najbardziej przepłacanych w NBA [obok choćby Rasharda Lewisa].

Największą gwiazdą do pozyskania jest niewątpliwie LeBron James. To o niego głównie walczą wszystkie [mające na to fundusze] zespoły. Z całej plejady zespołów dążących do przebudowy nie życzyłbym LeBrona Chicago Bulls, gdzie buduje się na prawdę ciekawy zespół [z Jamesem Byki mogłyby stać się podobnie jak Cavs teatrem jednego aktora] oraz Miami, gdzie przy połączeniu z Dwyane’m Wadem władze Heat musiałyby wystąpić z wnioskiem do Davida Sterna o zmianę przepisów umożliwiających grę dwoma piłkami. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest dla tego gracza New York Knicks. Miasto zgiełku, jakim jest NY świetnie nadaje się do specyfiki charakteru Jamesa, który lubi lśnić. Łatwo nie odpuszczą także Nets z wielkim przyjacielem LeBrona, jakim jest współwłaściciel klubu, Jay-Z. Wbrew pozorom Cavs sportowo nie muszą wiele stracić na ewentualnym odejściu Króla, który mimo iż jest wyjątkowym graczem [w co chyba nikt nie wątpi] nie potrafi jeszcze sprawiać by dzięki niemu lepsi byli też [nie tacy słabi w końcu] koledzy. Gdzie trafi LeBron ? Mój typ – Knicks.

Dwyane Wade. Od dawna zapowiada, że chce zostać w Miami, gdzie do przybycia namawiał będzie inną z gwiazd rynku wolnych agentów. Tak też pewnie się stanie. Ciężko mi wyobrazić sobie Flasha w innym zespole. Długo myślałem, że będzie chciał grać w swoim hometown – Chicago, ale jego niezbyt pochlebne wypowiedzi o tej organizacji rozwiały moje przekonania. Tak więc nie przedłużając, Wade zostaje w Miami.

Chris Bosh. Widzą go u siebie wszystkie walczące na rynku ekipy, a z jego utratą pogodzili się już w Toronto. Jestem wielkim fanem Bosha w Bykach, ale nie będzie to sprawa prosta. O ile James nie trafi do Miami, myślę że to właśnie Heat mają asa w rękawie [Wade], który skusić może tego zawodnika do złożenia podpisu pod umową przygotowaną przez Żary. Z drugiej strony, CB4 zapowiedział że występować zamierza w nowym zespole wyłącznie na swojej naturalnej pozycji silnego skrzydłowego, co zapewnić mu może Chicago i ich podstawowy środkowy – Joakim Noah. Tak więc Bosh do Bulls.

Amare Stoudemire. Miami, Phoenix czy New York ? Myślę, że D’Antoni – trener Knicks będzie miał olbrzymi wpływ na decyzję Amare i to właśnie Nowy Jork wygra wyścig po tego świetnego silnego skrzydłowego. Inną opcją jest pozostanie w Phoenix po w udanym w końcu sezonie dla Słońc. Wygra lojalność, czy osoba byłego trenera i James [którego już przypisałem do NY] ? Obstawiam, ze wygrają Knicks.

David Lee. Skoro w Nowym Jorku pozyskano Jamesa i Amare, to dla Lee nie ma tam już miejsca. Dobrze, bo to bardzo pożyteczny gracz, ale nieefektowny czego w NY najwyraźniej nie lubią. Gdyby nie wyszło z Boshem w Chicago, to właśnie Lee chciałbym widzieć wśród Byków. Dużo mówi się o Lee w Phoenix. Taki scenariusz pasuje do naszych rozważań, więc Słońcom pozwólmy cieszyć się z tego na prawdę bardzo dobrego nabytku.

Carlos Boozer. Miami po porażce związanej z pozyskaniem Jamesa, Bosha, czy Amare zrobi wszystko by pozyskać Boozera. Władze Utah Jazz podały, że priorytetem dla nich jest przedłużenie umowy z Carlosem, a w ostatnim czasie w polowanie na silnego skrzydłowego z prawdziwego zdarzenia włączyło się ponoć Orlando oferując naszego Marcina Gortata lub Brandona Bassa z Michaelem Pietrusem. W taki scenariusz nie chce mi się jednak wierzyć i obstawiam Boozera z Miami, którego skusi towarzyszenie Wade’owi w powrocie na szczyt ligi.

Co do Byków, to moja lista życzeń po pozyskaniu jednego gracza z pary Bosh – Lee wędrowała do Joe Johnsona, który jednak wydaje się być już niedostępny. Z uwagi na fakt, że Byki potrzebują strzelca ich kroki skierowałbym w stronę Ray’a Allena, który w młodym [ale już mocnym] zespole mógłby odgrywać bardzo ważną rolę. John Salmons prawdopodobnie podpisze umowę z odradzającymi się Milwaukee Bucks [gdzie trafi Michael Redd ?], a jak już pisałem niewielu wierzy w zmianę otoczenia przez Dirka Nowitzkiego, Paula Pierce’a, czy Rudy Gay’a.

Tak czy inaczej warto przyglądać się temu, co wydarzy się w najbliższych dniach, bo każda z zawartych umów może przewrócić siłę uderzeniową poszczególnych teamów do góry nogami.

Najniższy koszykarz w NBA

Czy ktoś o wzroście 1.6 m może grać w koszykówkę? Czy jest możliwe żeby tak niski zawodnik występował na parkietach NBA? Wydaje się to absurdem. Otóż jest to możliwe. był nim Tyrone Curtis Bogues znany jako Muggsy Bouges.


Urodził się  9 stycznia 1965r. w Baltimore na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Jeszcze przed debiutem w NBA wygrał z reprezentacją USA tytuł mistrzów świata w 1986 roku. Skończył college Wake Forest i został wybrany w drafcie 1987 przez Washington Bullets.

Ciekawostką jest to, że w tym samym czasie jego kolegą z drużyny był najwyzszy koszykarze w historii NBA Matune Bol (231 cm).



Muggsy był niesamowicie szybki i skoczny. Grał na pozycji rozgrywającego czyli tzw. ponit guard. Swoja błyskotliwością nadrabiał braki fizyczne.

Rozegrał 18 meczów w fazie play-off. Był ‘maskotka’ drużyn dla których występował. Najlepsze lata jego kariery przypadły na czas występu w Charlotte Hornets.



W trakcie swojej kariery trzykrotnie zdołał osiągnąć granice 23-punktów w jednym meczu pierwszy raz przeciwko Philadelphia 76ers on 17 grudnia 1996 roku.

Po zakończeniu kariery Muggsy trenował przez krótki okres, damską drużynę koszykówki. Zaliczył również epizod w filmie „Space Jam” z Michaelem Jordanem w głównej roli.

Kluby w karierze:
Washington Bullets (1987–1988)
Charlotte Hornets (1988–1997)
Golden State Warriors (1997–1999)
Toronto Raptors (1999–2001)

Pierwszy mecz APG w zjednoczonej lidze VTB

Koszykarze Asseco Prokom Gdynia udanie rozpoczęli rozgrywki ligi VTB. Na własnym parkiecie pewnie pokonali ukraiński Azovmash Mariupol 68:53. Najwięcej punktów zdobył Alonzo Gee - 21. 10 punktów oraz aż 9 zbiórek zapewnił zespołowi Adam Hrycaniuk, 8 asyst zanotował Jerel Blassingame.

Mecz zaczął się dla obu ekip niezbyt udanie. Dopiero po niemal dwóch minutach od podrzutu piłki punkt zdobył trafiając rzut osobisty Alonzo Gee, w nastepnej akcji poprawiając celną 'trójką'. Po kolejnych dobrych akcjach było 9:2 dla gdynian. Gracze z Ukrainy punkty zdobywali głównie z linii rzutów osobistych, dzięki czemu stopniowo zmniejszali stratę, by po chwili przegrywać już tylko 12:9. Tę skromną przewagę gospodarze utrzymywali do końca kwarty.

Drugą część meczu miała podobny przebieg do pierwszej. Na boisku trwała zażarta walka o każdą piłkę, przez co wynik nie był wysoki. W twardej grze lepiej odnajdywali się podopieczni Tomasa Pacesasa, którzy agresywną obroną wymuszali błędy rywali, po których punktowali. Dwa celne rzuty wolne Przemka Zamojskiego dały prowadzenie gospodarzom 26:19. Do głosu doszli wtedy goście, którzy zdobyli 7 punktów z rzędu i odrobili straty dzięki obronie strefowej. Do końca połowy żadna z drużyn nie mogła odskoczyć drugiej. Punkty kończące pierwsze 20 minut zdobył Ricky Minard, wyprowadzając tym samym swoją drużynę na pierwsze prowadzenie.

Po wyjściu z szatni prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Akcją na przełamanie okazał się wsad Alonzo Gee. W kolejnych akcjach kibice zgromadzeni w sali oglądali popis gry gospodarzy. W obronie Przemek Zamojski zablokował centra gospodarzy, po szybkim ataku faulowany przy celnym rzucie za 2 był Donatas Motiejunas. Mimo wysiłków koszykarzy z Mariupola inicjatywę przejęli gospodarze, którzy prowadzili już nawet 11 punktami, prowadzenie do jednocyfrowego w ostatniej akcji zmniejszył Joe Cryspin rzutem z półdystansu.

W ostatniej części meczu po dwóch wsadach z rzędu Adama Łapety urosło do 16 punktów. Ukraińcy próbowali odrobić straty, jednak było już za późno. Gracze z Gdyni kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku do samego końca i mogli cieszyć się z wygranej na inaugurację ligi VTB.

Asseco Prokom Gdynia

W tym sezonie Prokom przygotował sobie mocny zespół złożony nie tylko z graczy zagranicznych ale także dobrych polaków. Wśród nich są miedzy innymi dwaj centrzy Asseco : Adamowie Łapeta i Hrycaniuk oraz wracający po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją Przemek Zamojski, który ma wielkie ambicje na ten rok i jak na razie prezentuje świetną formę. Ponad dwóch zawodników z najlepszej ligi świata NBA : śliny skrzydłowy z pierwszej piątki Cleveland Cavaliers - Alonzo Gee oraz mistrz NBA z 2005 r. z San Antonio Spurs - Devin Brown. Tacy zawodnicy na pewno zapewnią wiele emocji każdemu kto będzie oglądał mecze drużyny z Gdyni.